
Od jutra będzie można śledzić wyprawę 'szlakiem Kazimierza Nowaka'. Mam nadzieję, że gdy ona się już zakończy to my 'staniemy' na swoim szlaku. Dwa lata. Ot co.
Glony były przypadkowym tematem mojego (niech bedzie, że) pleneru. Wyszłam z naszej ‘dziupli’ z myślą, iż wrócę z chociaż jednym zdjęciem. Aparat w ręku, statyw na ramieniu i już tuż za rogiem naszej mariny zrzuciłam go z ramienia aby porobić kilka zdjęc - z ręki. Dzięki pływom syzygijnym, można bliżej przyjżeć się morszcznowym kopcom. Kilka zbliżeń tutaj.
Algae were the subject of my unintentional (let say) outdoor. I went out from our ‘hollow’; in order that the return of even a single photo. Camera in hand, stand on the shoulder and just around the corner of our marina, threw stand from shoulder to do some work - from the hand. A few close - ups here.