Wednesday 9 June 2010

kto ma statki ten ma wydatki

Przychodzi taki czas w życiu człowieka kiedy to należy powiedzieć "d u p a". U mnie właśnie nadszedł ten czas. Nasza kataryna (silnik na Saorsie) odpalił - zmagania z nim trwały kilka miesięcy. Świetnie, wręcz wspaniale. Znajomi gratulują. Radość w domu. Problem rozwiązany i jak to Leszek ujął "garaż zamknięty". Posprzątałam w środku, zmyłam pokład, a "rejs" próbny zostawiliśmy na przyszły tydzień. Ja nadal będę trwała przy swoim i podkreślę, że "d u p a". Wczoraj rozmawialiśmy o naszych planach i usłyszałam, że w najbliższym czasie należy zrobić elektrykę - czyli przez kolejne, przynajmniej dwa weekendy Leszek będzie odplątywał kable i kabelki, aby ponownie później je zaplątać. Zanim o planach urlopowych i żeglowaniu to
- trzeba postarać się o to aby światła rozświetliły pokład,
- stopa masztu ma wiele do życzenia, zaś w między czasie
- trzeba zrobić lub też kupić samoster, nie wspomniałam o
- malowaniu kadłuba antyfulingiem - to jest priorytet!
Myślę, że wspomniane wcześniej słowo "d u p a" nabrało już sensu dla czytającego. Wymieniłam tylko kilka rzeczy, lista potrzeb jest długa. Bycie armatorem nie przynosi samych korzyści i łatwego dostępu do żeglowania, bycie armatorem to szereg obowiązków.
Tak, marzenia się spełniają :) (...), a ty o czym marzysz?

No comments:

Post a Comment