Wednesday 6 January 2010

'To nie jest dla ciebie.'

Obserwuję forum żeglarskie i żeglarzy, którzy z różnych przyczyn zostawili swój jacht na lądzie. Zerknę (...) jest tam ok 4500 forumowiczów zapisanych. Link do strony wspomnianego forum http://www.sailforum.pl/index.php Zastanawiam się ile kobiet zapisanych jest na tym forum i ile z nich powiedziałoby o sobie jestem żeglarzem. Znamy kilka znaczących nazwisk w tym środowisku, kobiet które są podziwiane i naśladowane. Ostanio na wspomnianym forum toczą sie zażarte dyskusje na temat samotnych rejsów. Trzy kobiety, Polki zakończyły swoje samotne rejsy.
Opisane i bezkompromisowo skomentowane jest to też na forum
(http://www.sailforum.pl/viewtopic.php?t=3328&postdays=0&postorder=asc&start=90).
Ja podziwiam z tych trzech kobiet jedną Nataszę Caban. Dziewczyna spełniła swoje marzenia. Jej żeglarstwo pokazuje, że pasja jest, że jest tym bez czego ludzie są nieszczęśliwi. O innych wspomnę, że mówią nieprawdziwe rzeczy o swoich wyczynach. Kłamią. Mówią o sobie 'najmłodzsza samotnie' (dowiedzione jest, że nie była sama); mówią 'najszybciej i bez zawijania do portów' - stanęła na zakupy chroniąc się przed sztormem. Czy tylko Naomi James, Dame Ellen Mac Arthur (w tym momencie tylko te dwa przykłady) są dowodem na to, że wyjątek potwierdza regułę?
Jak wiele kobiet zarejestrowanych na forum i żeglujących robiłoby to dalej bez swoich mężczyzn? Dla jednej z nich, Beaty pod wpływem emocji płynących z odwiecznego sporu (wszytsko do przeczytania na forum ;) ) Leszek chwycił gitarę i nagrał tę piosenkę (słowa, muzyka Raz Dwa Trzy). Pozwolę sobie zadedykować ją Beacie, żonie Tomka żeglarza ;) :).


Zanim ja samotnie stanę za sterem to nauczę się czym jest hart ducha i jak walczyć o swoje. Dlaczego? Gdyż swojemu nauczycielowi będę musiała udowodnić wpierw, że jestem godnym partnerem. Później, kiedyś już samotnie to będzie tylko przyjemność :).

3 comments:

  1. Marzena
    Jezeli w innych dziedzinach zycia posiadasz tzw "hart ducha i jak walczyc o swoje" to... nie musisz sie tego uczyc specjalnie zanim staniesz za sterem.
    Czlowiek ktory daje sobie rade na ladzie, umie przewidywac sytuacje, dokonuje trafnych wyborow... potrafi ponosic konsekwencje zlych wyborow z podniesionym czolem... etc. tak samo zachowa sie na morzu.
    Okolicznosci sie zmieniaja, czlowiek pozostaje ten sam.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Beata
    ps. Zgadzam sie w 100% co do Nataszy i tych "innych" zeglarek;-)

    ReplyDelete
  2. Beato, pozdrawiam was serdecznie:)
    Zgadzam się z tym co piszesz. O 'moim żeglarstwie napiszę, że mam bardzo wymagającego nauczyciela;). Piszę, o odpowiedzialności, aby zmierzyć się z nią potrzebne jest duże doświadczenie, albo wrodzony talent. Ja, trywialnie to ujmując jak narazie zmoczyłam kilkakrotnie tyłek i postawiłam jacht na mieliźnie, a marzy mi się stać za sterem i pokonać fale wielkości kilku pięter ;). Beato, podoba mi się 'twoje' zdanie “I’m not going there to die. I’m going to find out if I’m really alive.”. Powodzenia!

    ReplyDelete